Moja wakacyjna podróż.

Wybiła godzina 12. Nie mogę się doczekać przyjazdu busa. Patrzę w dal i myślę o moim miejscu docelowym dzisiejszej podróży. Zastanawiam się, czy tam poprawi mi się humor i czy dobrze wykonam swoje zadanie. Mój środek lokomocji podjeżdża, wsiadam i zaczyna się krótka, około półgodzinna podróż.

Nie chcę zmarnować ani minuty tej drogi i podziwiam krajobrazy, które mijam busem. Myślę - jak tu pięknie. Jaka Polska jest piękna. Dobrze, że tu się urodziłam i wychowałam.

Jadąc dalej, widzę kobietę pracującą na polu. Ten widok jest przyczyną mojego rozmyślania nad pracą. Wiem, że ciężko jest pracować, ale wiem również, że to dar od Boga. Tylko człowiek pracujący może być szczęśliwy. Niejedna osoba chora wolałaby ciężko pracować, niż np. całymi dniami leżeć na łóżku i być obsługiwany przez najbliższych.

Wyrywa mnie z zamyślenia przeczucie, że jestem blisko pierwszego celu podróży. Nie jest to błędne przeczucie, bo po przejechaniu kilku kilometrów spostrzegam tabliczkę z napisem miasta do którego jadę. Zza szyby busa przyglądam się uważnie temu miejscu. Przypominam sobie, że przynajmniej parę razy tu byłam. Zastanawiam się ile kilometrów z tego miejsca muszę przemierzyć samochodem, aby dostać się do ostatniego celu podróży. Cieszę się, że to nie w tym mieście mam do wykonania zadanie, lecz poza terenem miejskim, na łonie natury.

Wysiadam z busa, czekam chwilkę na samochód. Przyjeżdża i jadę nim dalej. Do miejsca podróży docieram w kilkanaście minut. Wysiadam z samochodu i po kilkunastu wdechach czystego powietrza czuję się świetnie, jak nowo narodzona. Humor mi się poprawia, jestem pozytywnie i bojowo nastawiona na wykonanie mojego zadania.

Miejsce uważam za przepiękne. Najpierw podziwiam dróżkę, która jest wydzielona pięknymi drzewami po obu stronach. Na jej końcu jest spory zalew. Woda wydaje się, w słońcu, być srebrzysta. Podziwiam piękne, piętrzące się fale, tworzące się od mocnego wiatru.

Czas zacząć, po krótkim rozejrzeniu się w terenie, pracę. Odpoczynkiem, podczas jej wykonywania, jest podziwianie piękna przyrody. Widzę moje ulubione jeżyny, potem spostrzegam leśne maliny. Pomimo, że są niewielkie to swoim smakiem sprawiają, że czuję się jak w siódmym niebie. Jak ja dawno nie jadłam tak pysznych malin. Przypominam sobie wędrówki leśne u mojej babci, kiedy byłam jeszcze dzieckiem. Cieszę się, że mogę na nowo poczuć smak, minionego bezpowrotnie, dzieciństwa.

Ostatnią miłą niespodzianką tej podróży były niezliczonej ilości różnobarwnych motyli. Zrobiłam im kilka zdjęć, które będą pięknym symbolem tamtego, zaczarowanego miejsca.

Oto krótkie udokumentowanie tamtej wspaniałej podróży
















Komentarze

  1. "Zielony tunel" na pierwszych ujęciach wygląda pięknie :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię takie zdjęcia. Są piękne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie krajobrazy przypominają mi lata szczęśliwego dzieciństwa., Rzeczka, szuwary, łąka, w lesie poziomki, zioła, a na kwiatach kolorowe motyle. Zdjęcia piękne, ukazują piękno naszej ziemi. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam takie miejsca. Sprawiają, że na chwilę zapominam o problemach i zmartwieniach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne widoki. Wspaniale odpoczywa się na łonie natury, najlepiej z aparatem w dłoni :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przecudowne miejsce, a zdjęcie z białym motylem jest bajeczne.

    OdpowiedzUsuń
  7. O tak, lubię takie klimaty. A zdjęcia motyli przednie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwsze dwa zdjęcia - bajka ! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś. Świetne zdjęcia, lubię ogląda krajobrazy. Bardzo ciekawe miejsce może ja będę miała niedługo okazję w podobnym odpocząć :)
    http://www.aleksandramakota.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze :) Dziękuję :) Życzę miłego odpoczynku w cudownym miejscu :)

      Usuń
  10. I love the butterflies, they are beautiful to see. And green corridor of trees, superb.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz